Policyjny, mikołowsko-zabrzański rowerowy team przejechał kolejny dystans. I to nie byle jaki, bo aż 500 kilometrów w wyścigu Tour de Silesia. Mundurowi zgodnie przyznają, że choć warunki momentami były wyjątkowo trudne, a po zejściu z roweru jeszcze długo odczuwali fizyczne dolegliwości, to satysfakcja z kolejnej przebytej trasy jest w tym przypadku nieoceniona.
Początkowo wyścig planowany był w maju, jednak z uwagi na wiele kwestii organizacyjnych oraz ówczesną sytuację epidemiczną, sportowe przedsięwzięcie przeniesiono na późniejszy termin. V edycja Tour de Silesia odbyła się w miniony weekend. W tym roku dystans był najdłuższy i najtrudniejszy. I tak też oceniają go, biorący w nim udział policjanci dwóch śląskich jednostek: młodszy aspirant Piotr Dębicki z Komendy Powiatowej Policji w Mikołowie oraz aspirant sztabowy Jordan Kowalczyk z Komendy Miejskiej Policji w Zabrzu.
O naszych sportowcach pisaliśmy już niejednokrotnie. Ostatni raz wiosną, gdy przygotowując się do Tour de Silesia, postanowili zebrać trochę pieniędzy na leczenie chorego na raka policjanta z województwa łódzkiego, Rafała Dzwonnika.
10 lipca o poranku w miejscowości Godów policjanci wystartowali w kolarskim ultramaratonie. 500-kilometrowa trasa należała do wyjątkowo trudnych. Całe pasmo Beskidów oraz ponad 5 kilometrów przewyższeń były ogromnymi wyzwaniami, jednak Piotr Dębicki i Jordan Kowalczyk, którzy na co dzień służą w komórkach prewencyjnych, uważają, że ich kondycja fizyczna musi być na wysokim poziomie. Promując wśród mundurowych sport, jednocześnie realizują swoją życiową pasję, jaką jest kolarstwo długodystansowe. Swoim ogromnym zapałem i codzienną energią pokazują, że nie ma rzeczy niemożliwych. I choć doba ma tylko 24 godziny, to można skutecznie podzielić ją na czas dla rodziny, pracę, sport i naukę. Wyjątkowo ważną kwestią jest w ich przypadku psychika. Pozytywne nastawienie i silna wola w sportowej walce to jak obaj policjanci zgodnie przyznają, zdecydowana część ich sukcesu.