Zabrzańscy policjanci ruchu drogowego zatrzymali po pościgu młodego mężczyznę, który nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Okazało się, że uciekał, bo chwile wcześniej dostał już mandat za przekroczenie prędkości. Młody mieszkaniec Bytomia straci prawo jazdy i grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.

Nie ma i nie może być tolerancji dla kierujących, zwłaszcza tych, których niebezpieczne zachowanie zagraża bezpieczeństwu na drogach, a do takich z pewnością można zaliczyć osoby znacznie przekraczające prędkość, która jest jedną z głównych przyczyn wypadków drogowych. Policjanci w swojej codziennej służbie często zatrzymują osoby za przekroczenie prędkości o 20,30 czy 50 kilometrów na godzinę, ale pościg za kierującym, który porusza się z prędkością ponad 170 kilometrów na godzinę, a w dodatku próbuje uciec przed policjantami należy do rzadkości.

Do takiego właśnie zdarzenia doszło w minioną niedzielę. O godzinie 21.19 na drodze krajowej numer 88, jadący nieoznakowanym radiowozem policjanci, zmierzyli prędkość samochodu osobowego marki Toyota, który jechał w kierunku Bytomia. Pomiar wskazał prędkość 173 km/h przy ograniczeniu do 70 km/h. Mundurowi próbowali zatrzymać kierowcę, jednak ten nie reagował na sygnały świetlne oraz dźwiękowe i dalej uciekał, jadąc w kierunku Bytomia. Pościg zakończył się na terenie Bytomia pomiędzy zjazdami na centrum handlowe a centrum miasta. Tam policjantom udało się dogonić uciekiniera, zajechać mu drogę i zmusić w ten sposób do zatrzymania. Jak się okazało, za kierownicą toyoty siedział 19-letni mieszkaniec Bytomia, który kilkanaście minut wcześniej otrzymał już mandat za przekroczenie dozwolonej prędkości. Jednak jak widać, niczego go to nie nauczyło. Teraz oprócz wysokiego mandatu czeka go sprawa karna dotycząca ucieczki przed policją.